Forum MyStories Strona Główna MyStories
Najlepsze Polskie Forum z One&Several Part Stories
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeden kolor, a tyle odcieni...

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum MyStories Strona Główna -> One-part Stories
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ginger
Gość






PostWysłany: Śro 11:50, 09 Sty 2008    Temat postu: Jeden kolor, a tyle odcieni...

Zamknąć się! Ginger PISZE!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Burzowe chmury zbierały się nad ulicami Berlina. Były duże i granatowe, wydawałoby się, że zmierzały w tym samym kierunku. Jak najdalej na północ, ale gdy ich przyjaciel wiatr przestał wiać okazało się, że same nie mogą sobie poradzić. W jednym z domów również zbierało się na „burzę”.
- Wyłącz wreszcie te muzykę!- wydarła się szatynka, która starała się skupić nad książką.
„Gdy powóz wtoczył się wreszcie na szeroką, dobrze utrzymaną szosę, ukazał się w oddali cel drogi: kopalnia Sykstus”- powtarzała sobie w myśli brunetka, przeżuwając gumę.
- Für immer und ewig!- wydarła się, wchodząc do pokoju Alexa, starając się naśladować chłopaków z Jetzt Anders.
Humor jak najbardziej jej dopisywał, bo gdy zaczytana dziewczyna rzuciła jej mordercze spojrzenie w stylu „Jak zaraz stąd nie wyjdziesz, to dostaniesz kopa w dupę”, zaczęła się tylko głupkowato śmiać.
- Możesz to wyłączyć?- zapytała podniesionym głosem.
- A co już nie lubisz Martina?- zadrwiła Alexa.
- Staram się skupić nad tą cholerną książką, a ty mi nie dajesz.
Brunetka podeszła do biurka i podniosła, oprawioną w złotą okładkę, książkę, zamykając ją. „Ludzie bezdomni”, przeczytała tytuł i spojrzała z zaskoczeniem na przyjaciółkę.
- Coś ci się nie podoba?- zapytała, wyrywając jej książkę z ręki.
- Od kiedy ty czytasz takie książki?- zapytała.
- Alexa, zaczynasz mnie wkurzać.
- A już rozumiem. To przez Jaya, który ostatnio w wywiadzie powiedział, że to czytał.- zadrwiła po raz kolejny.
- Przynajmniej się rozwijam, nie to co ty... I mówię ci po raz ostatni, wyłącz to!
W pokoju dało się słyszeć głośne westchniecie, potem ciche przymknięcie drzwi. Jasnozielone ściany pokoju przypominały teraz jakąś dżunglę w której nie ma ani odrobiny światła, bo drzewa są takie gęste. Jedynym oświetleniem były pioruny, które co jakiś czas błyskały na niebie, rozświetlając je swoim blaskiem. Kartki książki delikatnie zaszeleściły. Zielonooka usiadła na swoim pierwotnym miejscu w którym czuła się wyjątkowo wygodnie. Jej dłonie z niewiadomych przyczyn lekko drżały. „Było widać jej zewnętrzne budynki, podobne do trzech zlepionych wiatraków”...

- I co teraz ci łyso?- zaśmiała się Alexie prosto w twarz, zaraz po tym jak opowiedziała jej tą, wydawałoby się, historię wyssaną z palca.
- Zaraz, zaraz.- przystopowała ją brunetka.
Wzięła duży łyk gorącego kakao, które wydawało się na pewno nie ostudzi zaistniałej sytuacji. Jakoś trudno było jej uwierzyć w opowieść swojej przyjaciółki, chociaż ufała jej bardziej niż samej sobie.
- Ty mi wmawiasz, że przez przypadek poznałaś Jaya i on dał ci swój numer?- zapytała.
- Nie wmawiam. Mówiłam, że jestem waloną szczęściarą.- powiedziała dumna z siebie.
To, że Alexa jej trochę zazdrościła sprawiało, że czuła się o wiele lepiej. Bo dla niej nie były to więcej marzenia. Po prostu jej się udało.
- Znamy się już bardzo długo i wiesz, że zawsze byłaś dla mnie ważna. Boję się o ciebie, ty masz jakieś omamy.- mówiła kręcąc głową.
- Zobaczymy jak dzisiaj wieczorem do mnie zadzwoni.
Dziewczyna śmiejąc się, poszła do swojego pokoju, który znowu przywitał ją zielenią. Z pewnością był to kolor nadziej. Dobrze pamiętała jak długo o nim marzyła. Na początku było marzenie o małym autografie. Potem zdjęciu, aż w końcu jej postanowienia stały się najwyższe, bo chciała go jakoś zdobyć. Każdy ma w życiu jakieś cele. Jej, wydawałby się, powoli zaczynał się spełniać. Tylko czemu ten zielony kolor na ścianach był taki wyblakły?
Tym czasem w salonie, patrząc w zgaszony kominek, siedziała Alexa. Nie wiedziała czy jej słowa wziąć na poważnie czy przymrużyć oko. Jej przyjaciółka często się wygłupiała, albo wyjeżdżała z dziwnym tekstami, jednak myślała, że już nic nie może jej zaskoczyć. Nagle nie wiadomo czemu poczuła się samotna. O tak, samotna...

Dzień zapowiadał się tak samo jak każdy inny. Praca, nauka, domowe obowiązki. Nic nie mogło przeszkodzić w ostatnim przygotowaniom do testu i napisaniem go. Obie dziewczyny zakuwały już od ponad miesiąca, bo był to jeden z najważniejszych egzaminów w roku. Około siedemnastej, gdy szatynka miała wychodzić z domu, ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna śmiało je otworzyła, a ku jej zaskoczeniu przed nimi stał Jay. Serce podeszło jej do gardła, a z jej ust znowu nie mogło wypłynąć żaden słowo.
- Nie przeszkadzam?- zapytał.
- Nie, skądże.- odparła.- Wchodź.
Jego czarne włosy znowu były postawione prawie, że do pionu, a jeansy opuszczone tak, że bez problemu można było opisać jego bokserki. Dziewczyna poczuła ciepło, przeszywające jej ciało. Na jej twarzy pojawiły się czerwone wypieki. Jej ideał stał po raz kolejny przed nią. Teraz Alexa nie mogła jej powiedzieć, że zmyśla, skoro słyszała nawet rozmowę telefoniczną.
- A co cię do mnie sprowadza?- wreszcie się przełamała i zapytała.
- Miałem ochotę sprawdzić co u ciebie.- odparł.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że rozumie. Powoli wydawało jej się, że wszystko się wyda. Ukrywała przed Jayem jak tylko mogła, że nie jest ich fanką i, że US5 ją nie interesuje, ale coraz bardziej czuła, że nie da rady. To ją przerastało. Jay objął ją na poziomie bioder i spojrzał z uśmiechem głęboko w oczy. Ona nie wiedząc jak się zachować położyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej. Jego serce biło normalnym rytmem, czego nie można było powiedzieć o jej sercu, które od kilku chwil waliło jak oszalałe. Dłonie nagle stały się wyjątkowo zimne.
- A masz może ochotę na coś więcej?- zapytał prosto z mostu.
Pewnie gdyby nie to, że nie chciała narobić sobie przy nim siary, nie osunęła się na ziemię, chociaż czuła jak oczy zachodzą jej dziwną mgiełką. W planach miała tylko jedną kolację przy świecach, ale jak widać poprzeczka była za nisko. Miała jedyną i niepowtarzalną okazję przespania się ze swoim ideałem i na pewno nie chciała jej zmarnować.
- Mam.- odparła, chociaż jej wargi drżały ze strachu.

Zielony sufit znowu stał się wyjątkowo ciemny. Zasłony w pokoju były pozasłaniane, okna pozamykane. Wszędzie walały się zużyte chusteczki higieniczne, a tuż obok łóżka, leżała pusta butelka wódki. Jedyna rzecz, która jeszcze przetrwała, chociaż nie w całości, to bukiet zwiędłych czerwonych róż. Teraz leżały na podłodze wmieszane w szkło ze zbitego wazonu. Tuż obok niego, leżała popsuta Nokia, ale na zbitym wyświetlaczu można było jeszcze dostrzec kilkanaście literek układających się w zdanie: „Miło było cię poznać, przelecieć też. Twój Jay”...
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Z dedykacją dla Alexy, tylko nie bierz nic z tego do serca:P
Dla Alexy, bo ona like tych pedałów.
Nie wyszło tylko dlatego, że ja ich nie lubię.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex
Gość






PostWysłany: Śro 13:06, 09 Sty 2008    Temat postu:

przenioslam to, licze ze nie zabijesz :]

jak chcesz to pozmieniaj.

ladne. ot co.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum MyStories Strona Główna -> One-part Stories Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin